czwartek, 2 kwietnia 2015

Sweets book tag

Hej! Dziś mam dla Was SWETTS BOOK TAG.
1. Donat, czyli książka, w której czegoś ci brakowało.
Dla mnie taką książką jest:  "13 małych błękitnych kopert" autorstwa Maureen Johnson. Sam motyw tajemniczych kopert i podróże w nieznane wydają się przyciągać i zainteresować czytelnika... chyba że wszystko opisywane jest monotonnie i jednolicie bez zwrotów akcji. Autorka wpadła na świetny pomysł ze zwariowaną ciotką artystką i intrygującymi kopertami, które po jej śmierci mają nauczyć czegoś Ginny. Ale według mnie nie jest to napisane ciekawie. Brakuje emocji i takiego mocy, która by napędzała akcję.

2.  Pudding, czyli książka z rozlazłym bohaterem.
Tutaj musiałam zastanawiać się naprawdę długo, ale myślę, że (jakkolwiek nie do końca był to rozlazły typ) do tej kategorii mogę zaliczyć: Colina z powieści "19 razy Katherine" Johna Green'a . Wydaje mi się, że był zbyt przewidywalny i mimo mojej wielkiej miłości do książek Johna Green'a, to ten bohater mnie nie zachwycił. Jak widać nie znalazłam odpowiedniej do pytania postaci, ale na upartego można zaliczyć tu właśnie Colina Singletona. 

3. Lody, czyli akcja, która zmroziła ci krew w żyłach.
Przez to, że nie miałam jeszcze okazji przeczytać żadnego (ale bieda :)) kryminału, zaliczę tu: "Zbuntowanych" C. J. Daugherty, czyli czwarty tom Nocnej Szkoły, Akademii Cimmeria, czy jak tam kto woli nazywać.  Po prostu jak do tej pory ten tom najbardziej mnie zachwycił i strasznie wczułam się w tę książkę. Z jednej strony nie potrafiłam się oderwać, a z drugiej, przy zbyt dużym nawale emocji zatrzskiwałam książkę, patrzyłam na okładkę i jeszcze energiczniej ją otwierałam, żeby poznać dalsze losy bohaterów... Uważam, że to można uznać jako akcję mrożącą krew w żyłach.

4. Czekolada , czyli książka, którą możesz czytać w kółko i w kółko i nigdy ci się nie znudzi.
Narazie taką książką jest: "Mała księżniczka" Frances Hodgson Burnett. Teraz pewnie myślicie: "Co to za książka???", ale jestem pewna, że znacie tę autorkę. Chociażby z lektury "Tajemniczy ogród". Nie wiem czemu właśnie ta druga powieść cieszy się większą popularnością. Według mnie to właśnie "Mała księżniczka" posiada więcej wartości i jest ciekawsza. Zawsze naładowuje mnie ona pozytywną energią. Gorąco zachęcam Was do przeczytania tej książki, bo jak do tej pory to ona jest moją słodką czekoladą.
“-Coś takiego zdarza się zawsze! - zawołała. - I to w chwili, kiedy się wydaje, że już gorzej być nie może. Istne czary. Żebym tylko umiała zawsze o tym pamiętać. To, co najgorsze, nie zawsze przychodzi.”

5. Ciastko, czyli książka, która złamała ci serce.
Tutaj dam "Czerwoną Królową" Victorii Aveyard.
Tak wcieliłam się w Mare, że byłam całkowicie oszołomiona po nagłym zwrocie akcji.
Po prostu zakończenie skruszyło mi serce.


6. Cukierek, czyli ulubiona krótka książka / książka z dzieciństwa.
Ja wybiorę opcję "krótka książka" i wpasuję tu "Oskar i pani Róża" Erica Emmanuela Shmitta. To jest naprawdę OGROMNE zwycięstwo dla autora, żeby w osiemdziesięcio- stronowej książeczce zawrzeć tyle prawd o życiu, tak bardzo skłonić czytelnika do refleksji, pobudzić wyobraźnię , wzruszyć i na dodatek rozśmieszyć dziecięcymi zwierzeniami... Kocham ten klasyk.

7. Tort, czyli książka, która zawsze wprawia cię w dobry nastrój i niczego jej nie brakuje.
Pierwsze co przychodzi mi do głowy to:  "Złodziejka książek" Markusa Zusaka. :) Po za tym, że kocham tę powieść całym serduszkiem, to wywołuję ona u mnie całą paletę emocji. Od skrajności w skrajność. Od śmiechu,  po wzruszenie, smutek i ból. Zdecydowanie polecam bo ona jest uniwersalna, a ja pewna że przypadnie Wam do gustu.

Tag wymyślony przez Caroline352 :) 
Link do orginału znajdziecie tu: :)
https://www.youtube.com/watch?v=UcjOXd70IFk

Buziaki, Alex :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz