czwartek, 4 lutego 2016

Światło, którego nie widać- Anthony Doerr

Cześć! Dziś witam Was w dość chaotycznej recenzji.
Wszystko dlatego, że książka, o której chcę mówić wzbudza wiele emocji.
Mam nadzieję, iż uda mi się w pełni oddać słowami to jak wpłynęła ona na mnie.
Zapraszam! :)





Zarys fabuły:


Marie-Laure mieszka wraz z ojcem w Paryżu, jako sześciolatka traci wzrok i odtąd uczy się poznawać świat przez dotyk i słuch. 
Pięćset kilometrów na północny wschód od Paryża w Zagłębiu Ruhry mieszka Werner Pfennig, który jako mały chłopiec stracił rodziców. Podczas jednej z zabaw Werner znajduje zepsute radio, naprawia je i wkrótce staje się ekspertem w budowaniu i naprawianiu radioodbiorników. Odtąd Werner poznaje świat, słuchając radia.
Kiedy hitlerowcy wkraczają do Paryża, dwunastoletnia Marie-Laure i jej ojciec uciekają do miasteczka Saint-Malo w Bretanii.
Werner Pfennig trafia tam kilka lat później. Służy w elitarnym oddziale żołnierzy, który zajmuje się namierzaniem wrogich transmisji radiowych. Podczas nalotu aliantów na Saint-Malo losy tej dwójki splatają się… (opis z lubimyczytac.pl)



Styl pisania autora:

Tego się nie da opisać. Anthony Doerr opowiada o wszystkim tak, jakby był tego naocznym świadkiem. Mówi o wojnie jak o starej znajomej. Jego charakter pisania jest w jednym momencie statyczny, a w drugim dynamiczny. To jak bohaterowie kierowani jego ręką się zachowują, co myślą i przeżywają jest niezwykle realistyczne. Wczułam się całym sercem w tę historię i nie chciałam jej kończyć. Wzruszyłam się, kiedy autor zagłębiał się w chorobę Marie-Laure. Ten człowiek otworzył mi oczy na wiele spraw za co jestem niezwykle wdzięczna.


Ocena:

Książka ta poruszyła mnie do głębi. Co chwila podczas czytania przeżywałam emocjonalny rollercoaster. Moje serce na przemian zamierało lub przyspieszało bicie. A najbardziej dotknęło mnie to, iż mogło się to przytrafić każdemu z nas. Mi i Tobie. Podczas czytania było to niemal namacalne - obecność bohaterów, coraz płytszy oddech, głód, zimno. Anthony Doerr przeniósł mnie do ciemnej strony historii.

Bardzo często słyszymy "Wojna to zło.", "Wasi pradziadkowie umierali za Was na wojnie..." i tym podobne, ale tak naprawdę  to do tej pory nie zdawałam sobie sprawy z powagi tych słów. Ta powieść pokazała mi jakie piekło przechodzili ludzie w tamtym okresie. Jak dużo musieli poświęcić, by chronić siebie i swoich bliskich. Pomyślcie tylko: młoda, niewidoma dziewczyna musiała jakoś sobie radzić sama, bo mimo, że miała przy sobie kochanych ludzi nie zawsze mogła na nich polegać, być ciężarem.


Podsumowanie:

Ta powieść rozbiła mnie emocjonalnie. Nie potrafię zebrać myśli po jej przeczytaniu. Nabrać dystansu i ocenić jej chłodnym okiem recenzenta. Dojrzeć wady, określić zalety. Po prostu nie umiem. Dlaczego? Bo wciąż mimo, że minęło trochę czasu od jej przeczytania,  moje serce trzyma te emocje. Cała ta historia wciąż nie daje mi o sobie zapomnieć. Chciałabym Wam tylko powiedzieć, abyście i Wy po nią sięgnęli, bo książka jest przepiękna. Polecam ją Wam gorąco! :)

Buziaki, Alex :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz